Zestaw przyjazny, ale z oczywistym zakrętem w postaci problemu z krawędzią spływu, której nie da się ot tak po prostu zaostrzyć.
Praktycznie pudlarz - dodałem nity, kilka detali. Celem było przełamanie niechęci do malowania kamo z ręki. Wydaje się, że w miarę wyszło, ale jeszcze trza poćwiczyć.










